Plan wykonany!

Plan wykonany!

Ze swojego drugiego zwycięstwa w tym sezonie, a pierwszego w rundzie wiosennej cieszyć się mogli zawodnicy i kibice Dębu Barcin.

Nie miało być ładnie, nie miało być miło i przyjemnie, miało być skutecznie! Piłkarze Dębu Barcin zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, strzelając dwie bramki w dziewięć minut. Tego nie spodziewał się nikt. Miejmy nadzieje, że teraz będzie już tylko lepiej - powiedział jeden z sympatyków barcińskiej drużyny tuż po końcowym gwizdku. Nie ulega wątpliwości, że piłkarze pokazali charakter i walkę. Ostateczny wynik meczu to 4:3, zobaczmy jednak co działo się na boisku.

Gospodarze silnie zaczęli mecz, już w 6' na listę strzelców wpisał się nowy nabytek Mateusz Nowasielski, który odnalazł się w polu karnym przeciwników podczas zamieszania. Zaledwie trzy minuty później było już 2:0. Swoją bramkę dołożył Radosław Mróz trafiając do siatki głową. W 27' Mróz po raz drugi miał idealną okazję do zdobycia bramki. Dostał podanie ze środka pola i pędził prawą flanką boiska. Jeden z przeciwników wpadł na niego z impetem, ale sędzia mimo protestów nie dopatrzył się przewinienia i pobiegł za akcją w drugą stronę. Właśnie w tej kontrze kapitalnie zachował się Robert Cieniak wybraniając sytuację sam na sam, a przy tym Dąb przed utratą gola. Kolejną dobrą sytuację w 31' miał Radosław Wisz, którego świetnie dojrzał Jarosław Plewa i obsłużył podaniem swojego młodszego kolegę. Radek jednak nie zdołał opanować piłki i zniwelował jakąkolwiek szansę na oddanie strzału. Minutę później Nowasielski huknął z daleka, ale znacznie chybił. Kolejną szansę dostał jednak już w 34' kiedy po świetnej klepce zawodników z Barcina spróbował szczęścia po raz drugi. Nie udało się umieścić piłki w bramce, jednak bramkarz zmuszony był interweniować, a tym samym nie mógł pozwolić sobie na lenistwo. W 36' obrona Kujawianki pogubiła się w i w próbie oddalenia kontrataku sprezentowała stuprocentową okazję Plewie ( piłka odbiła się od obrońcy i upadła tuż przed nogami kapitana Dębu). Plewa stwierdził jednak, że z prezentu nie skorzysta i oddał strzał znacznie obok prawego słupka. W 40' swoją szansę miał Mróz, który uderzył zbyt słabo, by zaskoczyć bramkarza gości. Wydawać mogłoby się, że nic złego stać się już nie może dla Dębu. Nic mylnego, arbiter główny dopatrzył się "faulu" w polu karnym i wskazał na jedenasty metr. Mimo pełnego skupienia naszego bramkarza Tomasz Warzecha pewnie skierował piłkę do siatki i musieliśmy na tablicy wyników oglądać 2:1. Sędzia do pierwszej połowy doliczył dwie minuty i pomimo napływu świeżej krwi gości nie zdołali oni zmienić już wyniku gry.
W drugiej połowie zapał gości dominował od początku, w 46' spokojnie mogli zamienić sytuację na bramkę, ale z bardzo bliskiej odległości Cieniak wyeliminował zagrożenie. 50' ubiegła w wyzwiskach sędziego, który podyktował rzut karny tym razem dla gospodarzy, zdaniem kibiców z Barcina był on poprawnie odgwizdany, nawiązując tutaj do wątpliwego wapna z pierwszej połowy. Fakt faktem karma wróciła i teraz to my byliśmy katami, a w rzeczy samej Jarosław Plewa. Pewnym strzałem ustalił wynik na 3:1. Teraz to już byliśmy pewni wygranej. Chyba za szybko.. W 56' Bartosz Pawliński wykorzystał szansę i warunki atmosferyczne jakie zagościły na obiekcie w Barcinie (silny wiatr i deszcz) tym samym doprowadzając do kontaktu bramkowego. 3:2. W 59' Mateusz Roman spokojnie mógł podwyższyć wynik na 4:2 i uspokoić kibiców, ale parada bramkarska Damiana Szwandke zniwelowała ten plan. Wiatr i deszcz przeszkadzał w grze, było widać to po minach zawodników obu drużyn. Kujawianka narzuciła swój styl gry. Piłka robiła sobie co chciała, a chorągiewki na boisku wyginały się jak akrobaci w cyrku. Nadeszła 71', a z nią kara za nonszalanckie podejście Dębiarzy. Krystian Piechocki dokonał egzekucji na Cieniaku i wpakował mu bramkę na remis. Trzy do trzech, a prowadziliśmy 2:0 krzyczeli kibice. Zacierali jednak ręce, by poklaskać jeszcze trochę. Dąb walczył, minuty upływały. Doczekaliśmy się! W 85' (chwile po wejściu na plac gry) Mateusz Ostrowski ustalił wynik meczu na 4:3, a tym przechylił szalę zwycięstwa na stronę czerwono-zielonych. Kamień spadł z serca. Sędzia doliczył jeszcze trzy minuty, ale Dębiarze przebudzili się niczym zwierzęta z zimowego snu i za nic nie chcieli oddać tego zwycięstwa. Doliczony czas dłużył się w nieskończoność, bieganie, wybijanie piłek, tak można skwitować te ostatnie minuty. Mogliśmy strzelić jeszcze dwie bramki za sprawą Konrada Wachowskiego, który za wszelką cenę chciał dołożyć swoją cegiełkę i przeholował z dobrem - strzelając wysoko nad bramką oraz Dawida Smętka, który popisał się nawet dwoma dobrymi szarżami na lewej flance.

Mecz skończył się wynikiem 4:3. Dąb zdobył pierwsze 3 punkty pod wodzą nowego trenera Waldemara Czarneckiego. Miejmy nadzieje, że teraz będzie już tylko lepiej - powiedział jeden z sympatyków barcińskiej drużyny tuż po końcowym gwizdku!

BRAMKI:

  • 6' Mateusz Nowasielski 1:0
  • 9' Radosław Mróz 2:0
  • 43' Tomasz Warzecha 2:1
  • 56' Bartosz Pawliński 3:2
  • 71' Krystian Piechocki 3:3
  • 85' Mateusz Ostrowski 4:3

SKŁAD: Robert Cieniak, Łukasz Kaśków, Filip Czerwiński, Dawid Smętek, Bartłomiej Dreżewski, Radosław Wisz, Mateusz Roman, Jakub Nieściur, Jarosław Plewa, Mateusz Nowasielski, Radosław Mróz.

REZERWA: Michał Węgliński, Jakub Jankowski, Konrad Wachowski, Mikołaj Smoliński, Mateusz Ostrowski, Radosław Sulecki.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości