Baruchowo rozbiło Dąb!
![Baruchowo rozbiło Dąb!](https://static.futbolowo.pl/assets/870/5/5/c2f99f07509a96de67c87da4f74282bc1a90fc.jpg)
Po wygranej z Szubinianką Szubin 0:1 sympatycy Dębu mieli nadzieję, że drużyna szczęśliwie zmierza ku zwycięskim torom. Tak się jednak nie stało, o ile pierwsza połowa wyglądała przyzwoicie, tak o drugiej nie możemy powiedzieć dobrego słowa.
Mecz rozpoczął się o godzinie 16:00. W pierwszych minutach ani Dąb ani przyjezdni nie pokazywali swoich umiejętności, a wręcz odstraszali widowisko. Jak to powiedział jeden z kibiców, pierwsze minuty były bezpłciowe. Na pierwszą składną akcję musieliśmy czekać do 16'. Wtedy maszyna ruszyła i wpadła pierwsza bramka - dla gospodarzy. Na listę strzelców wpisał się Jakub Chojnacki. Cztery minuty później sędzia przerwał grę i zaprosił obie drużyny pod wiatę, gdyż pogoda nie pozwalała kopaczom kontynuować zawodów. Jak napisano na stronie włocławek.naszemiasto rozszalała się "śmieszna zadymka" cokolwiek to oznaczało. Padał po prostu grad i zaczęło silnie wiać. Przerwa ta dała jednak Dębiarzom dużo siły i zapału. W 25' bliski zdobycie bramki wyrównującej był Dąb. Zamieszanie w polu karnym dało jednak tylko uderzenie w słupek. Było blisko. W 33' nie było już o czym mówić, z zimną krwią piłkę do siatki wpakował Jakub Jankowski i doprowadził do wyrównania. Chwilę później w 37' prowadzenie dał Łukasz Kaśków, który ze stoickim spokojem uderzył futbolówkę zza pola karnego. Bramkarz gości padł jak otumaniony i ze zdziwieniem wyciągał piłkę z siatki. Popis Dębu dał nadzieję na trzy punkty. W drugiej połowie dość mocno siedliśmy. Wydawało nam się chyba, że to spotkanie jest już wygrane. Nic bardziej mylnego. Inicjatywę przejęli goście. W 55' za sprawą Arkadiusza Góreckiego Baruchowo wróciło do gry. Cztery minuty później Bartłomiej Dreżewski miał okazję odjechać z wynikiem, ale uderzył niecelnie i piłka przeleciała obok prawego słupka. Potem było już tylko gorzej. W 65' Patryk Dudkiewicz w kolejnym zamieszaniu znalazł drogę do siatki, a w 72' Tomasz Jóźwiak wykorzystał słabą stronę naszego bramkarza i podwyższył na 2:4. Zaledwie sześć minut później (78') wynik spotkania na 2:5 ustalił Dudkiewicz. Ludzie zaczęli opuszczać stadion. Wydawało się, że ten mecz można było wygrać. Rzeczywistość okazała się inna..
Komentarze